Poleżałam trochę w szpitalu. A po wyjściu nie miałam na nic ochoty.
Nie wiem co się dzieje ale dopadła mnie chandra przed porodowa. :(
W szpitalu jak pisałam w komentarzach dali mi zastrzyk na rozwinięcie płucek małej. Na razie grzecznie siedzi w brzuszku ale lekarze powiedzieli że może zechcieć wyjść w każdej chwili. Mam się oszczędzać nic nie robić i dużo leżeć. Kiedy ja nie umiem dużo leżeć ;) Ale staram się jak najwięcej.
O i jeszcze pokaże wam jak mała urosła ;)
Przepraszam że ta krótko i chaotycznie ale tak jak już pisałam nie mam nastroju do niczego.
Pozdrawiam i Kochane DZIĘKUJE za wparcie!!
Komentarze: